Olejki do masażu erotycznego Intimate Earth
Seria olejków do masażu Intimate Earth
Do testów wybrałam olejki marki Intimate Earth. Głównym argumentem za tym wyborem było to, że nie jest mi obojętny los zwierząt, a produkty te są wegańskie. Bazą tego produktu jest olejek ze słodkich migdałów, który ma dla skóry bardzo pozytywne działanie. Myślę, że najbardziej przekonujące jest to, że opóźnia procesy starzenia, ponieważ jest bogaty w antyoksydanty. Odżywia skórę, spłyca zmarszczki, wzmacnia włókna kolagenowe. Skóra po jego użyciu staje się nawilżona, jędrna i sprężysta. Jest on bezpieczny do stosowania nawet przez kobiety w ciąży oraz noworodki. Dalej w składzie znajdujemy olej z pestek słonecznika, który posiada podobne właściwości, czyli jest antyoksydantem, a dzięki dużej zawartości witaminy E nie tylko walczy z jego efektami, ale również im zapobiega. Nadaje się on również doskonale do pielęgnacji cery trądzikowej, ponieważ dzięki zawartości kwasu tłuszczowego omega-6 reguluje on działanie gruczołów łojowych. Kolejnym składnikiem jest olej kokosowy, którego właściwości pielęgnacyjne doceniło już wiele gwiazd. Dzięki wysokiemu stężeniu kwasu laurynowego ma on działanie antybakteryjne, antywirusowe i przeciwgrzybicze. Łagodzi on podrażnienia i regeneruje skórę. Chroni ją przed działaniem czynników zewnętrznych oraz przed utratą wilgoci, pomagając jej pozostać elastyczną. Brzmi wspaniale – same organiczne składniki ze zbawiennym działaniem na skórę, a jeśli dodamy do tego aloes, ekstrakt z trawy cytrynowej, ekstrakt z owoców jagody Goji to efekty działania na skórę muszą być piorunujące. Po prostu nie mogłam tego nie sprawdzić.
Raj dla zmysłu powonienia
Seria olejków do masażu Intimate Earth obfituje w nieoczywiste kompozycje zapachowe, jak np. świeżo skoszona trawa, która jest już jednym z naszych bestsellerów, czy orzeźwiający, różowy grapefruit, w związku z czym wybór zapachów byłby bardzo trudny, gdyby nie kierowała mną ta świąteczna tematyka. Wybrałam więc zapach ciasteczek biscotti z orzechami, świeżej pomarańczy z imbirem oraz migdałów z miodem. Muszę przyznać, że to niezwykle apetyczne połączenie, które sugestywnie oddziałuje na zmysły, więc jeśli olejek ma zostać wykorzystany do gry wstępnej, to zdecydowanie proponuję, aby być najedzonym. Dla mnie zwłaszcza zapach „Heaven” (Hazelnut Biscotti) jest obłędny i nie będę ukrywać, że jest moim absolutnym faworytem. Za każdym razem, kiedy czuję ten prawdziwie niebiański zapach, niemal zapominam że nie jest to słodka, ciasteczkowa polewa, a po prostu olejek do masażu. Kiedyś nawet, nie mogąc uwierzyć, że coś co tak wspaniale pachnie nie smakuje równie bosko, zdarzyło mi się go spróbować, lecz zdecydowanie tego odradzam, ponieważ nie trafił on w moje kulinarne upodobania. Oczywiście, próbować śmiało można, jednak proponuję nastawić się na rozczarowanie. Świeża pomarańcza z imbirem to połączenie o nazwie „Energize”, które również bardzo mocno działa na zmysły wizualizując niemal przed nosem dorodny owoc pomarańczy ociekający sokiem i posypany utartym imbirem. Zapach „Almond” moim zdaniem znajduje idealną równowagę między migdałami, a miodem. Bardzo się obawiałam, że mi się nie spodoba, ponieważ nie lubię mocno miodowego zapachu w kosmetykach, niemniej w tym przypadku, pomimo iż zapach miodu jest wyczuwalny, to mimo wszystko nie jest dominujący. Zapachy są świetne, mnie z całej serii podoba się jeszcze słodki zapach piwonii, typowo kwiatowy, przywodzi na myśl lato. Wśród tak wielu wspaniałych połączeń zapachowych na pewno każdy znajdzie odpowiednie dla siebie połączenie.
Romantyczny masaż przy świecach
Olejki mają dość gęstą konsystencję. Bardzo dobrze sprawdzają się do masażu klasycznego, choć co jakiś czas warto kapnąć więcej produktu, ponieważ zostaje on wchłonięty przez skórę. Z tego właśnie względu raczej nie nadaje się do masażu nuru. Ogromnym plusem jest to, że podczas masażu zapach unosi się z rozgrzanej skóry i tworzy niesamowitą atmosferę odprężając, relaksując, podniecając, dodając energii. Na romantyczny wieczór to prawdziwy hit – na kim nie zrobi wrażenia aromatyczny masaż w blasku świec? A przypomnę, że akurat te zapachy bardzo mocno oddziałują na zmysły.
Jeden olejek – wiele zastosowań
Rzadko znajduję jednak czas na chwile relaksu jak długi masaż, dlatego szukałam różnych zastosowań dla tego olejku. Dolewałam go do kąpieli, wsmarowywałam w skórę po prysznicu, mieszałam go z innymi kosmetykami – to tylko kilka z nich, które ukazują wszechstronność tych produktów. Skóra po aplikacji tych specyfików faktycznie staje się jedwabiście gładka i jędrna, a efekt nawilżenia trwa naprawdę długo. W przeciwieństwie do zapachu, który niestety ulatnia się dużo szybciej niż bym chciała. Olejek, jak to olejek, jest tłusty, jednak bardzo dobrze i dość szybko wchłania się w skórę, nie wydaje się być ciężki i nie pozostawia nieprzyjemnego, śliskiego filmu. Systematycznie używany, w moim odczuciu widocznie ujędrnia ciało i deje efekt rozświetlenia, zdrowego wyglądu.
Czy to hit?
Osobiście bardzo przypadły mi do gustu te olejki. Ich zapachy są po prostu rewelacyjne, choć idealnie byłoby, gdyby pozostawały na skórze przez dłuższy czas. Mimo to muszę przyznać, że olejki doskonale spełniają nie tylko funkcję nadania ciału śliskości podczas masażu, ale również poprawienia kondycji skóry oraz, mam nadzieję, odżywienia jej i zapobiegania jej starzeniu. Jeśli natomiast można połączyć te funkcje i zażywać odprężającego, pachnącego masażu dodatkowo dbając o ciało, nie tylko od wewnątrz, ale i od zewnątrz, to moim zdaniem jest to świetne zestawienie. Podsumowując, bardzo polecam serię olejków do masażu na bazie olejku migdałowego Intimate Earth, ponieważ sprawdzają się tak samo dobrze na wyjątkowe okazje we dwoje oraz do codziennej, rutynowej pielęgnacji. Są naturalne, wegańskie, bajecznie pachną oraz koją skórę.