Womanizer Liberty – czy nowa technologia okaże się kluczem do wielu orgazmów?

Pleasure Air- patent na niesłychaną rozkosz czy chwyt marketingowy?

 

Womanizer Liberty to kolejny przykład udanego bezdotykowego stymulatora łechtaczki, który zyskał popularność wśród kobiet poszukujących intensywnych doznań. Wszystko to za sprawą dostarczania niezwykłych orgazmów, nawet wśród osób, które dotychczas miały problem ze szczytowaniem.

Womanizer rzeczywiście jest superskuteczny, jednak minusem jest brak możliwości sterowanie z aplikacji. Serio? Halo, mamy XXI wiek 🙂 Już pomniejsze marki wprowadzają takie udogodnienia, więc po marce, która jest niemal bezkonkurencyjna na rynku gadżetów erotycznych, więc byłoby fajnie, gdyby wyszli naprzeciw oczekiwaniu Klientów- jednak  jeśli ten szczegół nie jest na tyle istotny dla Ciebie (jak dla mnie) to powinnaś być zadowolona. Nim przejdziemy do doznań, trochę specyfikacji:

Model jest niezwykle kompaktowy, ponieważ w założeniu, miał być wersją podróżną i sprawdzać się głównie poza zaciszem własnej sypialni. Jest wodoodporny i ma… klapkę. Osobiście uważam, że zbędną i to zupełnie niepotrzebny bajer a z moją przypadłością gubienia wszystkiego, prędzej czy później, na pewno mi przepadnie. Jak większość gadżetów zasilana jest przez kabel USB, więc to plus, bo mogę go naładować nawet od laptopa w pociągu.  Zabawka operuje delikatnym zasysaniem przez ciśnienie, więc możesz go używać, bez konieczności użycia rąk, którymi możesz masować pozostałe strefy erogenne (np. sutki) lub skupić się na partnerze. Tak jest, bo bezdotykowe masażery łechtaczki to także doskonały sposób na podkręcenie atmosfery również w parze. Panel operacyjny jest dość poręczny- i chyba tyle mam do powiedzenia w tym zakresie. Do dyspozycji mamy 8 różnych trybów. Pierwsze 3 dla mnie w zasadzie nie różnią się, ale sama wolę intensywniejsze masaże, więc mój idealny tryb to ten w okolicach 5-6.

Jeśli już zdążysz się zaprzyjaźnić z Liberty, niewykluczone, że sprawi Ci niespodziankę w postaci… wielokrotnych orgazmów. To właśnie ta zabawka, a raczej jej technologia Pleasure Air, sprawiła, że po raz pierwszy w życiu poczułam smak kilku finiszów. Było to wyczerpujące, ale niezwykle satysfakcjonujące doświadczenie.

Ponadto, zabawka jest wodoodporna, więc doskonale nadaje się do zabaw solo (i nie tylko!) podczas kąpieli. Myślę, że ergonomiczny kształt doskonale sprawdzi się w plenerze, choć to dopiero przede mną.

 

Podsumowując:

Mimo początkowego zawodu, że zabawki nie da się sterować z aplikacji, co byłoby dużym ułatwieniem, mogę polecić ten produkt. Technologia Pleasure Air, czyli stymulacja powietrzem dla mnie jest strzałem w dziesiątkę. Zafundowała mi kilkukrotny orgazm przy jednym użyciu, ponadto połączenie go z jednoczesną penetracją sprawia, jest spełnieniem chyba wszystkich kobiecych pragnień. Mimo uciążliwej klapki, która notorycznie „gdzieś się gubi” daję mu 9/10 punktów,  w mojej skali doskonałości gadżetów erotycznych.