Jive – idealny towarzysz do masażu pochwy i punktu G.

 

Miękki, wodoodporny i pełen możliwości.

Seksgadżety sterowane z poziomu telefonu to już nieomal standard- przynajmniej wśród marek, które nadążają za użytkownikiem jak We Vibe. Skoro niemal cały świat trzymamy w telefonie, operujemy przelewami, płatnościami, wiadomościami, dlaczego nie sterować również swoimi doznaniami erotycznymi?

Jive to dość sporych rozmiarów jajeczko, które ma w sobie aż 10 rodzajów wibracji. Całkiem nieźle- przynajmniej dla mnie. Jeśli mam za duży wybór, to robi się problem. Dziesięć to takie maksimum na mojej skali- pozwala na wielokrotne korzystanie z przyjemności bez ryzyka nudy, po jakimś czasie. Nadaje się nie tylko do masażu pochwy i punktu G, ale też doskonale sprawdzi się przy masażu łechtaczki lub sutków.

Dodatkowo darmowa aplikacja umożliwia Ci tworzenie własnych trybów.

Jive jest pokryta bezpiecznym, miękkim silikonem i jest wodoodporny. Łatwo się też czyści po skończonej zabawie. Koniecznie pamiętaj o użyciu lubrykantu na bazie wody (!), nie silikonu, żeby nie uszkodzić zabawki. Co prawda, ja po rozpakowaniu pudełeczka, znalazłam saszetkę  z lubrykantem marki Pjur (swoją drogą, mają fajne i dobre produkty), ale nie wiem czy dodawany jest jako standard do każdego modelu czy trafiłam na jakąś akcję marketingową. Czytając o tym gadżecie trafiłam na wzmiankę, że super sprawdzi się jako zabawka erotyczna w plenerze- np. w klubie lub na spacerze. Dla mnie jest zbyt ciężka (choć w rzeczywistości, ważąc w dłoni, nie wydaje się taka), aby mieć komfort noszenia jej poza domem, ale to być może kwestia treningu mięśni Kegla. W każdym razie, nie wyobrażam sobie bym mogła szaleć w klubie, jednocześnie będąc stymulowana Jive’m, bałabym się, że grawitacja zrobi swoje i to wibrujące jajeczko… po prostu wyleci, ale jak wspomniałam- jeśli zdążyłaś zadbać o trening mięśni pochwy, powinno być ok. Być może nawet odkryjesz dotychczas niezbadane ścieżki rozkoszy. Ja muszę popracować nad sobą nim zbadam wszystkie możliwości jakie daje ta zabawka.

Dodatkowo, to fajna opcja do podgrzania atmosfery w związku. Przy seksie analnym sprawdził się znakomicie. Będąc stymulowana zarówno przez punkt G i odbyt, niemal zemdlałam z przyjemności. Partner był niezwykle zadowolony, mam wrażenie, że ten zabieg nas do siebie zbliżył, ponieważ powoli zaczęła się wkradać rutyna w nasze życie intymne.

Jedynie zastanawiam się nad ceną – niemal 800 zł, ale w zasadzie wymieniłam tyle plusów, że chyba nie powinnam narzekać. Jednak jestem osobą, która dwa razy zastanowi się nad wydaniem złotówki, więc ten zakup był dla mnie konkretny- z drugiej strony wiem, że kupiłam sprzęt na lata, bezpieczny, świetnej marki, który sprawdza się zarówno w użyciu tylko przeze mnie jak i w duecie z partnerem, więc chyba cena nie jest zbyt wygórowana.

 

Podsumowując:

Jako okazjonalna użytkowniczka gadżetów erotycznych, jestem zadowolona. Dawno temu kupiłam dla siebie wibrator, który używałam namiętnie przez długi czas, potem o nim zapomniałam. Jive to moja druga zabawka w kolekcji i powrót do gadżetów erotycznych – i to udany. Mnie zapewnił nowe doświadczenia, partner również czerpał z tego przyjemność. Używamy go często i wracamy do niego z radością. Zdecydowanie mogę go polecić, nawet komuś kto lubi uczucie bycia penetrowaną. Jajeczko ma taki rozmiar, że doskonale wypełni Twoją pochwę i wymasuje każdy jej zakątek, dzięki 10 wibracjom- również tym dodatkowym, które możesz spersonalizować przez aplikację. Polecam!