Pełna stymulacja dla pewnych siebie kobiet – test Lady Bi, od Fun Factory
Intensywna przyjemność w soczystej czerwieni
Do testów wybrałam model w soczystej, indyjskiej czerwieni. Sam kolor działa pobudzająco, lecz jakie funkcje skrywa ta zabawka? Okazuje się, że jest ich całkiem sporo. Przede wszystkim warto zaznaczyć, że Lady Bi ma dwa niezależne silniczki- dzięki temu gadżet nie tylko stymuluje łechtaczkę, ale również punkt G oraz głębsze partie pochwy. Brzmi obiecująco, prawda?
W dotyku jest niezwykle delikatny, wykonany z wodoodpornego silikonu. Możemy się bawić z nim zarówno w łóżku, jak i podczas kąpieli. Okrągły uchwyt zapewnia wygodne trzymanie, a zabawka leży stabilnie w dłoni.
Kocham wibratory z króliczkiem. Mają wszystko, czego potrzebuję – pobudzają łechtaczkę i jednoczenie penetrują pochwę. Pozwala mi to skupić się na innych strefach erogennych, a wibrator wykonuje całą pracę. Dodatkowo, pobudza głębsze partie pochwy, co było dla mnie nowym, zaskakującym doświadczeniem. Całość działała płynnie i harmonijnie, tworząc zupełnie nowy wymiar przyjemności. Mimo że wibrator jest dość twardy i mniej elastyczny niż inne, które dotychczas testowałam, świetnie dopasował się do mojej anatomii.
Miałam do dyspozycji 6 poziomów intensywności wibracji i 6 różnych rytmów.
Panel sterowania jest bardzo intuicyjny, jak w większości produktów od Fun Factory, znajdują się na nim 3 przyciski – jeden do włączania zabawki, pozostałe do regulacji trybów. Ładowanie odbywa się za pomocą kabla USB i ładowarki CLICK 'N’ CHARGE, co jest wyjątkowo wygodne. Rozpoczęłam od najmniejszego poziomu wibracji (chociaż i tak dość intensywnego), pamiętając o wcześniejszym użyciu lubrykantu- koniecznie na bazie wody!
Zabawa Lady Bi wciągnęła mnie tak bardzo, że straciłam rachubę czasu. Z przyjemnością eksperymentowałam z różnymi trybami, dopóki nie przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Na szczęście urządzenie zapamiętuje ustawienia, dzięki czemu mogłam wrócić i kontynuować zabawę bez problemów z ponownym konfigurowaniem. Orgazm był intensywny, intensywniejszy niż przy poprzednich wibatorach i myślę, że jest to kwestia właśnie potrójnej stymulacji. Wróciłam do niego po kilku dniach, używając go pod prysznicem i sprawdził się znakomicie.
Podsumowując:
Ten produkt zdecydowanie zasługuje na uwagę. Na pierwszy rzut oka wydaje się być podobny do innych gadżetów erotycznych, ale dwa niezależne silniczki, które mogą działać jednocześnie lub oddzielnie, stymulują praktycznie każdy zakamarek ciała, co sprawia, że doznania są niezwykle intensywne. Lubię do niego wracać, szczególnie gdy chcę sobie poświęcić więcej czasu i skupić się na sobie. Jestem przekonana, że sprawdzi się również podczas zabawy z partnerem. Doskonale nadaje się zarówno do penetracji pochwy, jak i seksu analnego. Zdecydowanie polecam ten produkt każdej kobiecie.