Kubeczek menstruacyjny – wszystko co musisz o nim wiedzieć
Kubeczek menstruacyjny jest praktycznie objawieniem w menstruacyjnych trendach. Chyba już każda vlogerka nagrała filmik o jego używaniu i jego dobrodziejstwach. W czasach, kiedy wszyscy zwracamy uwagę na sygnały, które wysyła nam nasza planeta, mówiące o tym, że musimy nauczyć się żyć bardziej w zgodzie z naturą, mniej samolubnie i bardziej troszcząc się o względy ekologiczne, coraz częściej mówimy o i sięgamy po wielorazowe rozwiązania, jak bawełniana podpaska czy właśnie kubeczek menstruacyjny. Nie jest on nowością – pierwszy model został opatentowany w 1932 roku, jednak wówczas przegrał bitwę na popularność z tamponami, które zostały opatentowane dokładnie rok wcześniej i podbiły rynek. Teraz kubeczek święci swoje triumfy deklasując konkurencję wśród środków higienicznych. Jest on uważany za wygodną i ekologiczną alternatywę.
Plusy korzystania z kubeczka menstruacyjnego
Jako główne zalety kubeczka menstruacyjnego zazwyczaj wymienia się:
-
ekologiczność – jest to środek wielokrotnego użytku, wystarczy praktycznie przemycie kubeczka wodą i jest on gotowy do kolejnego użycia,
-
ekonomiczność – jeden kubeczek powinien nam służyć przez 10-15 lat, więc nigdy więcej comiesięcznego gorączkowego przypominania sobie, czy mamy w domu wystarczający zapas tamponów,
-
nie zamoczy się w trakcie kąpieli, pływania czy oddawania moczu,
-
nie wchłania śluzu, więc nie powoduje przesuszenia błony śluzowej we wnętrzu pochwy,
-
wykonany najczęściej z silikonu medycznego szczelnie zamyka dopływ powietrza do wnętrza pochwy, co uniemożliwia zachodzenie procesów gnilnych wewnątrz pochwy,
-
prawidłowo zaaplikowany nie przecieka i można spokojnie go nie opróżniać 8, a nawet 12 godzin.
Muszę przyznać, że temat kubeczków menstruacyjnych spotkał się z moim zainteresowaniem już dawno temu, głównie ze względu na szok jaki wywołała u mnie myśl, że miałabym nosić w sobie naczynie wypełnione krwią, a potem wyjąć je i opróżnić. Rozumiem i akceptuję miesiączkę jako naturalny proces fizjologiczny, jednak osobiście wszystkie wydzieliny ludzkiego ciała są dla mnie po prostu odpadem organicznym. Jednak z czasem budziły we mnie coraz mniej niechęci a coraz więcej ciekawości. W końcu wzięła ona górę i postanowiłam spróbować.
Wybór kubeczka menstruacyjnego
Już po wstępnym rozeznaniu na kubeczkowym rynku okazało się, że wybór jest bardzo bogaty. Kubeczki są wykonywane w różnych kształtach i rozmiarach, z różnych materiałów i w różnych kolorach. Jedne są krótsze, inne dłuższe, bardzo miękkie lub sztywniejsze. Moją uwagę zwróciły kubeczki marki Fun Factory, ponieważ jako laik w tej kwestii nie bardzo wiedziałam jak odpowiednio dobrać rozmiar i wydawało mi się to zbyt skomplikowane, natomiast kubeczki FUN CUP są sprzedawane w rozmiarze A (20 ml) lub rozmiarze B (30 ml), albo po jednym z każdego rozmiaru A+B. Rozmiar kubeczka dobiera się mając na uwadze budowę ciała, to, czy kobieta już rodziła, jak obfite ma miesiączki oraz na jakiej wysokości położona jest jej macica. Pomyślałam jednak, że każda z nas i tak jest przecież inna i zastosowanie się do tych wytycznych nie gwarantuje perfekcyjnego dopasowania, więc dwa rozmiary w jednym opakowaniu wydały mi się rozsądnym rozwiązaniem.
Zanim podjęłam ostateczną decyzję obejrzałam chyba wszystkie filmiki traktujące o okołokubeczkowych tematach. Zaznajomiłam się z teorią technik zwijania kubeczków, przejrzałam recenzje różnych produktów, z zainteresowaniem i uwagą wysłuchałam wszystkich FAQ. Kubeczki FUN CUP przemówiły do mnie najbardziej przez wzgląd na budowę, która wydała mi się uwzględniać budowę anatomiczną kobiety – nie mają one kształtu kieliszka a raczej krasnalkowej czapeczki, z krótszym bokiem skierowanym w stronę pęcherza i dłuższym bokiem profilowanym w łuk.Dobrze przemyślane wydało mi się też schowanie rantów wewnątrz kubeczka, dzięki czemu jest on z zewnątrz zupełnie gładki, w przeciwieństwie do większości kubeczków jakie brałam pod uwagę. Jako, że nie miałam porównania i kierowałam się bardziej wyobrażeniem, nie jestem w stanie określić czy to coś zmienia w komforcie aplikacji czy samego użytkowania, ale osobiście wydało mi się to praktyczne. W opakowaniu, poza dwoma kubeczkami znalazłam też futerał wykonany z materiału Tyvvek . Jest bardzo estetyczny, solidnie wykonany, sam się zamyka, dodatkowo ma jeszcze klapkę zapinaną na magnes i uchwyt z czerwonej tasiemki.
Aplikacja kubeczka menstruacyjnego
No i zaczęło się. Przed pierwszym użyciem kubeczki, zgodnie z zaleceniami producenta, zostały wygotowane. Zadbałam o to, by mieć dłuższą chwilę prywatności, aby w razie potrzeby na spokojnie i bez nerwów nauczyć się aplikacji tego środka higieny intymnej. Ja wybrałam metodę składania kubeczka:
Wydaje mi się, że kompresuje obwód kubeczka do najmniejszego rozmiaru i daje największe prawdopodobieństwo całkowitego rozłożenia się kubeczka podczas jego aplikacji. Tych metod jest jednak bardzo dużo, więc zachęcam do researchu w tym temacie i jeśli któraś z metod wydaje się być problemowa – warto spróbować innej.
Nie powiem, teorię miałam obcykaną i spodziewałam się, że to praktyka nastręczy problemów. Do pierwszej aplikacji użyłam odrobiny lubrykantu i mniejszego kubeczka. Zakończyła się ona niepowodzeniem, bo kubeczek umiejscowiłam po prostu zbyt płytko i niemal wypadł on podczas korzystania z toalety. Drugi raz już nie popełniłam tego błędu i kubeczek został prawidłowo umieszczony, upewniłam się też, że na pewno się rozłożył i tak spędziłam w nim ponad 8 godzin w pracy.
Monitowałam sytuację i nie odnotowałam żadnego przeciekania. Muszę przyznać, że bałam się momentu wyjęcia i opróżnienia kubeczka. W recenzjach tych konkretnych kubeczków pojawiały się opinie, że trudniej go wyjąć, ponieważ nie posiada uchwytu na czubeczku. Faktycznie kubeczek troszkę przesunął się w górę, ale pomimo moich obaw nie miałam problemu z jego wyjęciem. Szczerze mówiąc spodziewałam się jakiejś totalnej masakry po takim czasie noszenia w sobie kubeczka wypełnionego menstruacyjną krwią. Jak już wyżej wspomniałam, świadomość że będę musiała mieć większy kontakt z tym płynem, niż bym chciała, była dla mnie jak kamień w bucie. Nie mogę powiedzieć, że była to dla mnie czynność zupełnie neutralna, niemniej muszę stwierdzić, że tu również byłam pozytywnie zaskoczona, bo faktycznie wydaje się, że w środowisku beztlenowym proces rozkładu nie miał miejsca lub był znacznie ograniczony. Zachęcona tym pierwszym sukcesem kolejnego dnia, spodziewając się obfitszego krwawienia, zdecydowałam się wypróbować większy kubeczek. Tym razem, z przyzwyczajenia do aplikacji tamponów, kubeczek został umieszczony zbyt głęboko i pomimo że się rozłożył, to krew swobodnie go znalazła i znalazła ujście na zewnątrz. Tutaj ważna uwaga – kubeczek aplikujemy płycej, niż tampon. Myślę, że jest dokładnie tak, jak deklarują dziewczyny z kubeczkowych filmików, recenzji i postów – trzeba po prostu doświadczenia i wyczucia, które zdobywa się z praktyką. Mała poprawka i do końca dnia obyło się już bez przykrych niespodzianek.
Kubeczek menstruacyjny vs. tampony
Podczas tej miesiączki nie zużyłam ani jednego tamponu. Kubeczek po wyjęciu opróżniałam, myłam ciepłą wodą z delikatnym mydłem i spryskiwałam cleanerem do gadżetów erotycznych. Osobiście ostatecznie odpuściłam używanie lubrykantu, aczkolwiek może on być pomocny w aplikacji, więc warto rozważyć tą opcję. Kubeczek stosowałam i w dzień i w nocy. Opróżniałam go dokładnie 2 razy dziennie. Poza tą wpadką z umieszczeniem go zbyt głęboko nie miałam więcej problemów.
Założeniem mojego testu było sprawdzenie, czy po pierwszym kontakcie z tym środkiem higienicznym będę w stanie z radością przyklasnąć zachwytom nad nim, których tak wiele czytałam i oglądałam w internecie i deklaracjom „już nigdy nie wrócę do tamponów”. Podsumowując moje krótkie doświadczenie mogę powiedzieć, że pomimo wielu wątpliwości i początkowego sceptycyzmu wydaje mi się to świetne rozwiązanie. Choć moment opróżniania kubeczka nie należy do moich ulubionych czynności to jednak zdecydowanie przeważają plusy. I nie, nie wrócę do tamponów – wygotowane kubeczki już czekają w gotowości.
Jeśli zainteresował Cię ten produkt przejdź do jego szczegółowego opisu w naszym sklepie internetowym klikając poniższy przycisk.
Autorka: Karolina Sokołowska – Ekspert ds. obsługi w salonie stacjonarnym Erotic Med.
„Z ogromną przyjemnością i wielkim zaangażowaniem o Waszych potrzebach, oczekiwaniach, odczuciach i wrażeniach. Dzięki kombinacji własnych doświadczeń i Waszych opinii mam sporą wiedzę w dziedzinie szeroko pojętej seksualności i gadżetów erotycznych, którą bardzo chętnie się dzielę.”