Czy mniej znaczy więcej? Recenzja We-Vibe Sync Lite.
Miniaturka pełna mocy
Czy malutki gadżet, który mieści się na damskiej dłoni, a dodatkowo kosztuje tyle co dobrej klasy wibrator, to gra warta świeczki? Przeczytaj i przekonaj się sam/a.
We- Vibe Sync Lite to gadżet ze stajni Womanizer- rewolucyjnej marki wśród gadżetów erotycznych. Jest to produkt przeznaczony dla obojga partnerów. W jaki sposób? Już wyjaśniam.
Przede wszystkim zacznijmy od tego, że We- Vibe, ze względu na swoje kompaktowe rozmiary, jest świetny dla osób początkujących. Wibrator z łatwością dopasowuje się do anatomii oraz pozycji użytkownika, nie powodując przy tym poczucia dyskomfortu. Ja, jako osoba raczej bogata w doświadczenia, testowałam go z czystej ciekawości, zainteresowana czy jako amatorka głębokiej penetracji, sprawdzi się u mnie taki mały gadżecik. Oczywiście, jak niemal wszystkie produkty sztandarowych marek, jest wykonany z silikonu medycznego, bezpiecznego dla ciała i bosko aksamitnego w dotyku. No i jest wodoodporny. Czyli, mobilny. Doskonale sprawdzi się w plenerze, w jacuzzi czy podczas kąpieli we własnej łazience.
Jak na takie maleństwo, We-Vibe, ma całkiem potężny silniczek a kompaktowy rozmiar skrywa aż 10 trybów wibracji do wyboru- spokojnie, bez problemu znajdziesz swój idealny rytm. Ponadto, możesz nim sterować za pomocą bezpłatnej aplikacji. I tu zaczyna się zabawa dla par. Daj aplikację partnerowi/partnerce i zdaj się na ich łaskę. Jeśli masz więcej niż jedno urządzenie, możesz spokojnie operować nimi poprzez jedną aplikację. Dodatkowo, masz opcję czatu i wideo, więc… Twój partner/ partnerka może być choćby w Tokio a Tonie sprawiać przyjemność w Warszawie. Jak na razie jest dobrze, prawda?
Kolejnym atutem jest ciche działanie. Naprawdę, choćbyśmy go używali w restauracji pełnej gości, to nie ma szans, żeby stolik obok ktokolwiek usłyszał, co właśnie robimy.
Masażer, dzięki różnorodności, zapewnia doznania najbardziej wybrednym użytkownikom. Masuje łechtaczkę i przyspiesza osiągnięcie orgazmu a sam finisz jest dłuższy i intensywniejszy. Fajnie się sprawdził przy grze wstępnej, użyłam go też do masażu sutków. Spokojnie możesz użyć go też przy fellatio- wystarczy przytrzymać zabaweczkę przy mosznie partnera lub na prąciu, by poczuł przyjemne wibrowanie podczas seksu oralnego.
Podsumowując:
Fajna zabaweczka. Niewielka, kompaktowa, dyskretna. Nie sprawdzi się, jeśli lubisz intensywną, mocną penetrację, ale jeśli jesteś początkująca, to powinnaś być zadowolona. Cena jest dość zaporowa, ale masz pewność, że kupujesz porządny gadżet na lata. Długo wytrzymuje bez ładowania. Mnie przekonuje sterowanie z aplikacji- bo nawet jeśli bawię się nim solo, to mogę sterować sobie nim wygodnie z telefonu, nie musząc szukać „prztyczków” na panelu sterującym. Ja jestem zadowolona i śmiało mogę go polecić!